Kącik muzyczny - odcinek nr 04

Posted
Comments None

Nadeszła pora, by w moim cyklu wspomnieć ścieżkę dźwiękową do ‘Pocahontas’ Disneya, płytkę, którą kupiłem tak dawno, że dałem za nią około czterystu pięćdziesięciu tysięcy złotych. Oczywiście kupiłem wersję angielską, bo przy polskiej już po samych tytułach utworów umierałem ze śmiechu. Wierzę, że tłumacze łatwej roboty nie mieli – bo i nie da się po polsku tak zwięźle powiedzieć na przykład tego, co Ratcliffe w utworze dziewiątym wyśpiewał, więc w tłumaczeniu jego the king will reward me, he’ll knight me… no, lord me! czar oryginału prysnął – ale i tak okropnie mnie śmieszy choćby “dzicy są, dzicy są!”. No i Edyta Górniak, która wypadła tu całkiem nieźle i chyba nikogo lepszego do roli Pocahontas byśmy nie znaleźli, przy Judy Kuhn się po prostu chowa. Alan Menken (muzyka) i Stephen Schwartz (słowa) postarali się wzorowo i stworzyli dzieło naprawdę ładne (jak dla kogoś, kto muzyki filmowej lubi słuchać); przedtem nie miałem nawet pojęcia, że David Ogden Stiers i Mel Gibson potrafią śpiewać. Nigdy nie miałem okazji oglądnąć w całości filmu, zatem wiele z tej muzyki to dla mnie coś w stylu, jak mawia Artur Andrus, “szkoda, że państwo tego nie widzą”. Niektóre utwory obywają się jednak świetnie bez towarzyszącego obrazu. I zawsze mi się strasznie podobało, jak się w tej muzyce przewijają się frazy z głównych tematów – ze Steady As The Beating Drum, z Colors Of The Wind i tematu miłosnego If I Never Knew You. Szykujemy zatem godzinkę wolnego, włączamy odtwarzacz i słuchamy!

Zaczynamy tę historię z roku Pańskiego tysiąc sześćset siódmego od The Virginia Company, gdzie koloniści radośnie wyprawiają się do Nowego Świata (a ich podejście do Indian i trochę nierealne oczekiwania szybkiego wzbogacenia się, to już osobny temat). Dalej mamy instrumentalne Ship At Sea, brzmiące jak opis morskiej burzy, a potem znów naszych kolonistów – utwór The Virginia Company (Reprise). Przy ich zapędach (“We’ll kill ourselves an injun”) spokojne i zgodne z naturą życie Indian – utwory Steady As The Beating Drum (Main Title)Steady As The Beating Drum (Reprise) – to po prostu sielanka. Dalej Pocahontas śpiewa Just Around The Riverbend, przecudną piosenkę o wyborze bezpieczeństwem a przygodą. Potem mamy instrumentalne Grandmother Willow i utwór Listen With Your Heart I, czyli coś do słuchania sercem, Mine, Mine, Mine, urocze nagranie o tym, co kto w Nowym Świecie widzi najlepszego, Listen With Your Heart II, w którym usłyszymy temat miłosny, i Colors Of The Wind, czyli to, co najlepiej z tego filmu pamiętamy, w żywiołowej filmowej wersji. Dalej jest dwuczęściowe Savages, smutna historia konfliktu Indian i kolonistów. Potem mamy kolejny śliczny utwór oparty na temacie miłosnym, instrumentalne I’ll Never See Him Again, i przemiły utwór Pocahontas. Dalej coś poważniejszego i typowo filmowego, czyli Council Meeting. Po nim instrumentalny utworek Percy’s Bath, nieodparcie kojarzący mi się z figlami moich własnych zwierzaków. Następnie cała seria instrumentalnych utworów, których powinno się słuchać podczas oglądania filmu, bo dzieje się w nich mnóstwo rzeczy, które dobrze byłoby jednak widzieć, nie polegając tylko na wyobraźni: River’s Edge, Skirmish, Getting Acquainted, Ratcliffe’s Plan, Picking Corn, The Warriors ArriveJohn Smith Sneaks Out. Dalej jest piękna para utworów finalnych, którymi możemy się upajać nawet bez towarzyszącego obrazu: ExecutionFarewell. I jeszcze do kompletu dostajemy przebojowe wersje Colors Of The Wind (w świetnym wykonaniu Vanessy Williams) oraz If I Never Knew You (śpiewają Jon Secada i Shanice).

Miłego słuchania i wspominania!

Author
Categories

Comments

Commenting is closed for this article.

← Older Newer →